Spread walutowy

Spread walutowy najprościej ujmując, jest to różnica pomiędzy kursem kupna waluty, a kursem jej sprzedaży. Wartość ta jest najczęściej podawana w ujęciu procentowym.

  • Kurs kupna, to cena, po jakiej daną walutę bank może kupić od klienta
  • Kurs sprzedaży, określa za ile daną walutę możemy od banku kupić

W zależności od danej placówki/oddziału banku i/lub kantoru wymiany walut kupując walutę instytucja może na nas zarobić czasami aż 5-10%. Różnica ta ma istotny wpływ na ostateczny koszt obsługi zobowiązania wyrażonego w walucie obcej.

Wyjaśnijmy, czym jest spread walutowy i jak go obliczyć na przykładach waluty CHF i EUR

CHF
kupno: 2, 4124, sprzedaż: 2,5616
spread: 2,5616-2,4124=0,1492

EURO
kupno: 4, 7895, sprzedaż: 4,9562
spread: 4,9562-4,7895=0,1667

Przyjrzyjmy się, zatem popularnym w ostatnich latach kredytom hipotecznym zaciąganym w obcej walucie na okres kilkudziesięciu lat.

Banki bardzo często korzystają z niewiedzy kredytobiorców, przedstawiając im oferty oparte na korzystnym oprocentowaniu, jednak prawie nigdy nie wspominają o drugiej stronie medalu. W przypadku kredytów hipotecznych w walucie obcej, różnice kursowe są jednym z podstawowych źródeł dochodu banku. Kredyt hipoteczny, który zaciągamy w walucie obcej analogicznie wypłacany jest po kursie kupna, czyli tym niższym, a spłacany po kursie sprzedaży-czyli wyższym. Spread walutowy powoduje, że nieświadomi swojej decyzji mamy do spłaty więcej kredytu, co w przypadku sum rzędu kilkudziesięciu- kilkuset tysięcy np. euro, czy też franków daje ogromną sumę pieniędzy, którą bank dzięki nam zyskuje, (czyli zarabia na nas).

Przyjmijmy, że zaciągamy kredyt w kwocie 500, 000 zł, denominowany w walucie euro. Kurs kupna euro wynosi 4, 7895 zł, a kurs sprzedaży 4, 9562 zł. Kredyt przeliczany jest na europejską walutę po kursie 4, 75 zł, czyli zadłużamy się na 105,263€. Do spłaty pozostaje w tym samym dniu 521, 052zł (wartość kredytu w euro pomnożona przez kurs sprzedaży). Koszt spreadu to w tym przypadku aż 21, 052zł, do czego dochodzi dodatkowe oprocentowanie banku. W rzeczywistości spłacamy, więc niebagatelną kwotę, której tak naprawdę nie widzimy na oczy, bowiem nam zostaje wypłacona suma w wysokości zaciągniętego kredytu (!) 500,000zł.

To oczywiście początek góry lodowej, bowiem naturalną siłą rzeczy są wahania kursu walut. Spójrzmy, chociaż na ostatnie 6 miesięcy, w których waluta euro z zaledwie 3zł podskoczyła do wartości równej prawie 5zł.

Jeżeli kursy walutowe spadną poniżej wartości kursu przeliczenia, zarabiamy na tym my, ponieważ równocześnie maleje rata kredytu, natomiast, gdy dochodzi do sytuacji gdzie kursy waluty rosną, słono na tym tracimy, bo rata kredytu w przeliczeniu na złotówki radykalnie rośnie. W konsekwencji tego każda miesięczna rata różni się od poprzedniej, a kredytobiorca nie ma na to żadnego wpływu i niejednokrotnie pluje sobie w brodę.

Sięgając pamięcią wstecz….. a w zasadzie to całkiem niedawno, kiedy większość światowych walut wykazywała najniższe w dziejach notowania na giełdzie- ludzie zaciągali ogromne kredyty, które na dzień dzisiejszy podskoczyły do skali wręcz kolosalnych. Dlatego też, wszyscy potencjalni kredytobiorcy powinni mieć świadomość o istnieniu tej drugiej ciemnej strony zaciąganego w obcej walucie kredytu, a nie sugerować się szeroko rozreklamowanym w mediach niskim oprocentowaniem, które gwarantuje bank…..

Światowy kryzys ekonomiczny, a spread walutowy

W czasie, gdy nasza złotówka się umacniała efekt zawyżenia raty zaciągniętych kredytów z powodu istnienia spreadu był równoważony z nawiązką przez rosnący kurs złotego, który analogicznie powodował obniżenie spłacanych rat. Niestety sytuacja diametralnie się odmieniła. Polska złotówka odnotowała duży spadek na giełdzie, a przez to podniósł się spread walutowy.

Wzrost spreadu dla klientów banków (czytaj kredytobiorców) jest skutkiem kryzysu na światowym rynku finansowym. Trwają spekulacje, że podnosząc spready banki rekompensują sobie częściowo wzrost kosztów finansowania w obcej walucie na rynku.

Koszt spreadu ma szczególne znaczenie dla osób, które zastanawiają się nad przewalutowaniem kredytu z franków na złote. Decyzja o przewalutowaniu jest, bowiem traktowana przez banki jak wcześniejsza spłata kredytu we frankach i powoduje wzrost zadłużenia często przekraczającego kilkadziesiąt tysięcy złotych (przeważnie kredyty zaciągane przez ludzi np. we frankach opiewają na bardzo duże kwoty).

Tytułem zakończenia obowiązkowo trzeba nadmienić, iż przez najbliższe kilka lat musimy pożegnać się z tanimi kredytami hipotecznymi. Wzrost kosztów pieniądza na rynku międzybankowym, a także wzrost nieufności banków zaowocowały podwyżkami bazowych stawek oprocentowania (WIBOR, LIBOR), a także podwyżkami marż kredytowych. Podwyżka oprocentowania dotyczy zarówno kredytów w złotych, jak i w walutach efekcie tych zmian oprocentowanie kredytu w złotych zwiększyło się o 3%, a kredytu we frankach o 8%. Podwyżka oprocentowania dotknęła zarówno osoby już spłacające kredyt, ja i te, które dopiero się o niego ubiegają. Dla tych, co starają się o kredyt uderzą również podwyżki marż kredytowych. Największe podwyżki dotyczyły kredytów we frankach szwajcarskich zaciąganych przez osoby dysponujące niewielkim wkładem własnym.

1 komentarz do wpisu “Spread walutowy”

  1. Dlaczego mamy pożegnać się z tanimi kredytami hipotecznymi? Kredyt „Rodzina na swoim” brzmi i zapowiada się zachęcająco, więc moim zdaniem nie trzeba zaciągać kredytów we frankach, czy też w Euro, skoro można taki kredyt wziąść z polskich złotówkach, a w dodatku przez 8 lat państwo będzie do niego dopłacać!

Dodaj komentarz